
45cm MLE 1920.A największe francuskie działo
Wyścig zbrojeń marynarek wojennych Wielkiej Brytanii, USA i Japonii po I wojnie światowej spowodował wzrost wyporności budowanych i projektowanych jednostek. Wiązało się to często ze wzrostem kalibru dział. Ostatecznie recesja, konieczność odbudowy powojennych zniszczeń i duże obciążenia finansowe budżetów spowodowały rozmowy na temat ograniczenia zbrojeń morskich i ostatecznie podpisanie traktatu waszyngtońskiego. To zastopowało rozwój pancerników, umożliwiając jednocześnie przyspieszenie rozwoju innych klas okrętów. W pancernikowym wyścigu zbrojeń poza wymienionymi wyżej państwami chciała wziąć udział również Francja. Wycieńczone wojną i zniszczone państwo miało problemy finansowe. Początkowo decydenci myśleli o ukończeniu według zmienionych planów rozpoczętych jeszcze przed wojną pancerników typu Normandie. Okazało się jednak, że ich konstrukcja była na tyle przestarzała, że nie opłacało się przebudowywać istniejących już kadłubów. Brak środków w budżecie spowodował ostateczną kasację niedokończonych okrętów (poza Bearn, który został przebudowany na lotniskowiec).
Kadłub pancernika Normandie oczekuje na złomowanie
Poza jednostkami klasy Normandie Francuzi jeszcze podczas wojny pracowali nad pancernikami typu Lyon. Jednostek nigdy jednak nie zamówiono. Również dyskusja o propozycji budowy krążowników liniowych dla Marine Nationale – francuskiej marynarki wojennej, zakończyła się fiaskiem.
Bezpośrednio po wojnie toczyły się rozmowy na temat rozwoju francuskiej floty. Odnaleziony dokument z 14 stycznia 1921 mówił, że już 30 września 1920 podjęto wstępne ustalenia na temat przyszłości czwartej marynarki wojennej świata. Rozmowy te toczone przez Sztab Generalny Marynarki Wojennej dotyczyły rozbudowy floty liniowej do 1940. Do tego czasu proponowano zbudować nie mniej niż 11 pancerników o wyporności 40000t. i 15 krążowników o wyporności 12000t. Jednocześnie zdawano sobie sprawę, że rozpoczęcie budowy pierwszych jednostek będzie możliwe nie wcześniej niż w 1925 (a realizacja całości miałaby się odbyć w latach 1926 - 1940). Do tego czasu postanowiono zbierać informacje o postępie technologicznym w dziedzinie budowy okrętów wojennych w innych państwach.
Wyporność 40000t. nie była wyrazem megalomanii francuskiej admiralicji, a jedynie chłodną kalkulacją. W tym czasie bowiem Brytyjczycy byli w trakcie budowy krążownika liniowego Hood o wyporności ponad 40000t., nie wspominając o nowo projektowanych krążownikach liniowych typu G3 i pancernikach typu N3 które miały być jeszcze większe. Japonia miała w budowie dwa pancerniki typu Tosa (39900t.) i cztery krążowniki liniowe typu Amagi (41200t.), a plany przewidywały budowę kolejnych jednostek tej wielkości.
Kadłub pancernika Tosa holowany przez holowniki
W tym wyścigu zbrojeń nie ustępowały pola również Stany Zjednoczone, których 6 jednostek typu South Dakota i 6 typu Lexington mogły przeciwstawić się każdej potędze morskiej. Wszystkie wymienione jednostki miały posiadać uzbrojenie kalibru od 381mm (zaprojektowany jeszcze w trakcie wojny Hood) aż do 457mm na projektowanym dopiero typie N3. Większość jednostek miała być jednak uzbrojona w działa 406mm. Na tym tle francuskie drednoty prezentowały się źle. Podczas gdy wszystkie mocarstwa wprowadziły (lub budowały) jednostki z uzbrojeniem kalibru 380mm i więcej, flota francuska bazowała nadal na działach kalibru 340mm. Taki stan rzeczy był nie do przyjęcia dla marynarki wojennej, która po samozatopieniu Hochseeflotte w Scapa Flow była czwartą marynarką wojenną świata.
Największy międzywojenny okręt świata – HMS Hood
Już w 1919 przedyskutowano i zatwierdzono plan budowy działa morskiego kalibru 450mm. Tak duży przeskok odnośnie samego działa (z 340mm na 450mm) był spowodowany francuskimi wnioskami z bitwy jutlandzkiej. Według nich brytyjskie pociski kalibrów od 305mm do 381mm nie do końca radziły sobie z pancerzami niemieckich okrętów liniowych i często ulegały skruszeniu. Po bitwie Brytyjczycy zaczęli opracowywać nową amunicję. Zamiast pocisku przeciwpancernego z dużym ładunkiem wybuchowym kruszącym się po uderzeniu w pancerz przeciwnika, wprowadzono pociski przeciwpancerne z mniejszym ładunkiem, za to lepiej penetrującym pancerz.
Z kolei niemieckie pociski przeciwpancerne, mimo że penetrowały brytyjski pancerz, to mała masa ładunku wybuchowego w nich zawartego powodowała, że uszkodzenia wewnątrz brytyjskich jednostek były stosunkowo niewielkie (brytyjskie krążowniki liniowe detonowały z powodu przedostania się ognia do komór amunicyjnych przez zaniedbanie procedur, a nie z powodu bezpośredniej ich penetracji przez pociski przeciwnika). Wyciągając tego typu wnioski Francuzi postanowili zbudować działo, którego pocisk miał jednocześnie przebijać pancerze wszystkich współczesnych jednostek, a przy tym wybuchając w środku miał zadawać jak największe uszkodzenia na jak największym dystansie.
Niemiecki krążownik liniowy Seydlitz, mimo otrzymania podczas bitwy jutlandzkiej ponad 20 trafień ciężkimi pociskami już po 5 miesiącach wrócił do czynnej służby
Kaliber 450mm wziął się z ograniczonych możliwości technicznych francuskiego przemysłu. Maksymalna długość lufy, którą był w stanie dostarczyć francuski przemysł to około 21m. Przyjmując typową długość lufy dział dużego kalibru pancerników francuskich jako 45 kalibrów to maksymalny możliwy kaliber wyniósł 450mm. Kolejnym istotnym faktem miał być znaczący przyrost ciśnienia roboczego w przewodzie lufy, podczas wystrzału z tak potężnego działa. W przypadku dział 305mm typu Courbet było to 2600kg/cm2, w przypadku dział 340mm na typie Bretagne (i nieukończonych pancerników typu Normandie) było to już 2800kg/cm2, natomiast pierwsze obliczenia przygotowane dla dział 450mm mówiły nawet o 4000kg/cm2. Tak duże ciśnienie mogło spowodować obniżenie żywotności samej lufy. Postanowiono obniżyć ciśnienie do 3500kg/cm2. Zakładano, że w takim wypadku prędkość początkowa pocisku będzie wynosić 875m/s, a zasięg wyniesie 47km. Sam pocisk miał ważyć 1400kg. Dyskutowano konieczność przetestowania obok działa kalibru 450mm działa 400mm. Ostatecznie argument, że więcej dział mniejszego kalibru będzie skuteczniejszych od mniejszej liczby dział większego kalibru upadł po analizie wyników bitwy jutlandzkiej. Obawy, że tak olbrzymie działa będą trudne w obsłudze i będą często ulegały uszkodzeniom zanegowano. Stwierdzono bowiem, że przy zachowaniu odpowiednich reżimów użytkowych, zalecanych przez konstruktorów, nie powinno być problemów z ich obsługą. Najważniejszym jednak argumentem za sprawdzeniem i wprowadzeniem do służby dział tego kalibru był fakt otrzymania podczas bitwy jutlandzkiej przez niektóre jednostki kilkudziesięciu trafień i mimo uszkodzeń stosunkowo szybkiego ich powrotu do służby. Z perspektywy francuskiej było to niedopuszczalne. Francuzi wyszli również z założenia, że postęp w dziedzinie artylerii okrętowej będzie szedł w kierunku zwiększenia kalibru, a nawet jeśli sytuacja międzynarodowa się zmieni, to po przetestowaniu większego kalibru łatwiej będzie przenieść wnioski z testów na mniejsze działo. Dokumentacja działa 450mm została wykonana około pół roku przed konferencją waszyngtońską.
Rysunek działa 45cm MLE 1920.A
Dostępne rysunki przedstawiają działo testowe zamontowane na podstawie poligonowej, nie ma informacji o budowie podstawy morskiej do tego typu działa. Planowane testy miały się odbyć na poligonie w Gavres. Strzelania miały być początkowo wykonywane w położeniu poziomym. Podstawa miała możliwość podniesienia działa do kąta 60º. Samo działo przedstawione jest na prowadnicach, które po wystrzale mogły przejąć energię odrzutu.
Pocisk miał długi zwężany czepiec balistyczny dwa zespoły pierścieni stabilizujących i płaskie dno. Konstrukcja pocisków przeciwpancernych była podobna do pocisków nowych dział kalibru 203mm dla przyszłych krążowników waszyngtońskich, a i późniejsze pociski do francuskich dział kalibru 330mm i 380mm nie odbiegały konstrukcyjnie od tego modelu.
Jedno z pięciu zachowanych dział 380mm/45 Model 1935 pancernika Richelieu, największych seryjnie produkowanych francuskich dział morskich, Brest.
Dane taktyczno-techniczne działa 45cm MLE 1920.A:
Kaliber: 450mm
Masa działa: 129,7t.
Długość lufy: 20,25m
Ciśnienie robocze: 3500kg/cm2
Maksymalna długość odrzutu: 1500mm
Masa pocisku: 1366kg
Długość pocisku: 202,3cm
Maksymalna masa ładunku miotającego: 450kg (składał się z 4 ładunków po 112,5kg)
Prędkość wylotowa: 875m/s
Szybkostrzelność: 1,5 pocisku na minutę
Działo w docelowej morskiej postaci nie zostało wyprodukowane nawet w jednym egzemplarzu, aczkolwiek publikowane są zdjęcia, które prezentują komorę zamkową działa kalibru 450mm. (zdjęcia z lat 80-tych z poligonu Gavres). Samo działo miało być wyprodukowane przez firmę Schneidera w Creusot. Działo to pod nazwą Creusot 1928 nr 1 było testowane na poligonie Gavres od 1926 do 1929 z dwoma typami pocisków (z krótkim czepcem o masie 1380kg i z dłuższym 1397kg). Przy kącie podniesienia 50º i prędkości wylotowej 851m/s osiągnęło maksymalny zasięg 51923m. Podstawa poligonowa tego działa istniała w Gavres do lat 80-tych, podobnie jak i komora zamkowa. Niestety podczas testów działa doszło do wypadków i ostatecznie same testy zawieszono.
Komora działa 450mm w Gavres
Komora działa 450mm, inne ujęcie, Gavres
W tym czasie jedynie Brytyjczycy wybudowali działa o podobnym kalibrze (18"/40 Mark I – 457mm) i projektowali kolejne (18"/45 Mark II – 457mm). Model Mark I zabudowano na monitorach i krążowniku Furious. Z kolei model Mark II był projektowany dla pancerników typu N3. Porównując projekty brytyjskie i projekt francuski należy wspomnieć o mniejszych ładunkach miotających w przypadku dział brytyjskich, a co za tym idzie mniejszej prędkości wylotowej i mniejszym ciśnieniu roboczym. W przypadku porównywalnych dział o długości lufy 45 kalibrów w dziale brytyjskim prędkość wylotowa pocisku to od 762m/s do 808m/s (w zależności od pocisku) przy ciśnieniu roboczym 3100kg/cm2. Działo francuskie to już 875m/s i 3500kg/cm2. Co prawda zasięg brytyjskiego działa to tylko 38405m a francuskiego aż 51923m, jednak i tak w praktyce taka odległość mogła być wykorzystywana do ostrzału pozycji stacjonarnych. Trafienie w poruszający się okręt na takiej odległości mógł być jedynie dziełem przypadku (nawet podczas II wojny światowej rekordy odległości to trafienie pancernika Giulio Cesare przez pancernik Warspite w bitwie koło przylądka Stilo – 23774m i trafienie lotniskowca Glorious przez pancernik Scharnhorst – około 24200m). W dziale francuskim dużym problemem było duże ciśnienie działające na lufę i duża prędkość wylotowa. Lufa działa prawdopodobnie zużywałaby się szybciej niż w dziale brytyjskim.
Wieża brytyjskiego krążownika Furious z działem 457mm Mark I
Bibiografia:
John Jordan, Philippe Caresse, French Battleships of World War One, Seaforth Publishing, 2017
https://lefauteuildecolbert.blogspot.com/2018/12/french-yamato.html
Pyzio
Możecie częściej pisać takie artykuły :)