
Bitwa pod Cuszimą
Cuszima - zmierzch Imperium Rosyjskiego
Bitwa była finałowym starciem wojny japońsko-rosyjskiej 1904/1905.
Geneza:
Wybuch wojny był efektem bardzo zawziętej rywalizacji prowadzonej na Dalekim Wschodzie między Japonią a Rosją. Imperium Rosyjskiemu chodziło o zdobycie dalekowschodnich rynków zbytu dla swoich towarów i zostanie pomostem łączącym Europą zachodnią z Chinami. Temu między innymi celowi służyć miała budowa kolei transsyberyjskiej, rozpoczęta w 1886 r. Głównym orędownikiem tej polityki był Siergiej Witte, który piastował stanowisko ministra finansów. Po podpisaniu stosownego porozumienia z Chinami, Rosja naruszyła suwerenność tego państwa wprowadzając do Mandżurii swoje siły, oraz zgodnie z umową przeje3li wydzierżawiony Port Artur. Car Mikołaj II od razu zaczął myśleć o anektowaniu całej Mandżurii, co było sprzeczne z interesami Cesarstwa Japonii.
Sami Japończycy początkowo chcieli podzielić strefę wpływów z Rosją, ale gdy okazało się, że ci nie traktują ich poważnie, zdecydowali się na rozwiązanie siłowe.
Powiedzieć że stosunek Rosji do mieszkańców Japonii był lekceważący, to jak nie powiedzieć nic.
Poprzednik Mikołaja II, car Aleksander stwierdził wprost że to "Małpy udające Europejczyków".
Pod koniec XIX wieku Japonia nie znała potencjału militarnego Rosji, i dlatego istniały obawy konfliktu z nią. Japończycy jednak rozwinęli w celu uzyskania tych informacji bardzo dużą sieć wywiadowczą. Jednym z ich najważniejszych szpiegów był Yasumasa Fukushima. Działania szpiegowskie miały na celu:
-dowiedzieć się czy Rosja była w stanie przetransportować swoje siły na Daleki Wschód
- rozpoznanie stanu rosyjskiej floty
- rozpoznanie stanu rosyjskich sił lądowych w rejonie
Japońscy szpiedzy, wykorzystując swoje podobieństwo do Chińczyków czy Koreańczyków, najmowali się jako służba w domach rosyjskiej arystokracji.
Po dokładnej analizie zebranych informacji Japończycy doszli do wniosku, że Rosja nie była gotowa do wojny na Dalekim Wschodzie.
Port Artur przed wojną
W przededniu konfliktu
Przed wybuchem wojny oba kraje intensywnie rozwijały się gospodarczo. Szczególnie kładziono też duży nacisk na rozwój i siłę armii.
Japonia u progu XX w. była krajem 46-milionowym, który dopiero wychodził z feudalnego jeszcze systemu.
Brakowało tam przede wszystkim zasobów naturalnych, co było powodem uzależnienia tego państwa od wymiany handlowej i znacznie ograniczało rozbudowę potencjału wojskowego.
Dla przykładu w japońskiej flocie wszystkie 6 nowoczesnych pancerników i 8 krążowników pancernych zostało zbudowanych w stoczniach europejskich. Podobnie sytuacja przedstawiała się z lżejszymi jednostkami. Jedynie niektóre zbudowano w stoczniach japońskich. Mimo tego, Cesarska flota była sprawnym i nowoczesnym narzędziem walki, przewyższając potencjalnego rosyjskiego przeciwnika pod kątem jakościowym.
Tuż przed wybuchem wojny lądowa armia japońska składała się z około 380 000 żołnierzy i bliskiej rezerwy, ok. 200 000 tzw. drugiej rezerwy, oraz drugie tyle przeszkolonych rekrutów.
Razem dawało to potencjał blisko 850 000 ludzi, których można było rzucić na front. W skład sił pierwszego rzutu wchodziło:
250 000 piechoty
11 000 kawalerii
894 dział.
Była to duża i bardzo sprawnie dowodzona armia.
Wojska lądowe były wzorowane niemieckich oddziałach, zaś marynarka wojenna czerpała z doświadczeń potężnej brytyjskiej Royal Navy.
Obawy sztabu dotyczyły jednak kwestii związanej z brakiem doświadczenia w starciu z wojskami wzoru zachodniego. Wojna z Chinami lat 1894-95 z racji zacofania przeciwnika nie mogła być brana pod uwagę.
Armia ta miała wkrótce zmierzyć się z najliczniejszą na świecie armią rosyjską.
Bogactwa naturalne tego 146-milionowego kraju wielokrotnie przewyższały potrzeby przemysłu, zaś flota była trzecią potęgą morską świata. Wojska rosyjskie cierpiały jednak ze względu na skomplikowaną logistykę. Jedyną szanse transportu dawała niekończona kolej transsyberyjska. Dochodziła do tego kwestia braków w dowodzeniu; problemy te podczas wojny wyszły z całą siłą.
W pierwszym rzucie do walki z marynarką wojenną Cesarstwa Japonii Rosjanie mogli skierować okręty eskadry dalekowschodniej podzielone miedzy dwie bazy: Władywostok i Port Artur
W jej skład wchodziło 7 pancerników, 4 krążowniki pancerne, 10 krążowników pancernopokładowych, 2 kanonierki torpedowe, 34 niszczyciele i torpedowce i 7 kanonierek.
Siły lądowe w Mandżurii liczyły łącznie 25 000 żołnierzy garnizonu Port Artur, 24 000-30 000 ludzi przydzielonych do ochrony kolei mandżurskiej i około 98 000 w armii polowej.
Początek wojny
W nocy z 8 na 9 lutego 1904 r., torpedowce japońskie bez wypowiedzenia wojny zaatakowały stojące na redzie Port Artur krążowniki rosyjskie i rozpoczęły blokadę portu. Niemal w tym samym czasie w Korei udało się desantować armię cesarską i zająć odpowiednie pozycje wyjściowe do dalszych działań. Sztab armii rosyjskiej nie zdążył dość szybko zareagować.
Głównej eskadrze floty dalekowschodniej uwięzionej na wewnętrznej redzie portu nie była w stanie pomóc także maleńka eskadra władywostocka, zatrzymana przez skute lodem wody Morza Japońskiego. Co jest zastanawiające, w tym czasie, kiedy Japończycy dopiero lądowali na terenie Korei, dowódcy rosyjscy nie podjęli żadnych działań zaczepnych, które mogłyby im to utrudnić lub nawet uniemożliwić.
Przyczyną było prawdopodobnie oczekiwanie na wsparcie pozostałych oddziałów i wspomnianej eskadry, tracąc bezcenny czas i tym samym osłabiając swój potencjał. Co dziwne również Japończycy popełniali sporo błędów.
Ograniczono się tylko do blokady portu z wykorzystaniem głównych sił połączonej floty i – co było pewnym novum – min ofensywnych. Nowa broń okazała się bardzo skuteczna, i spowodowała poważne straty po obu stronach Największym sukcesem wojny minowej było zatopienie 13 kwietnia 1904 r. pancernika Pietropawłowsk.
Na jego pokładzie zginął wiceadmirał Stiepan Osipowicz Makarow, prawdopodobnie jedyny z oficerów uwięzionej eskadry w Port Artur, który wykazywał się inicjatywą, energią i był uwielbiany przez żołnierzy. Jego śmierć była chyba najdotkliwszą stratą dla floty.
Mimo tak sprzyjających dla Japończyków okoliczności, eskalacja konfliktu nastąpiła bardzo późno. Dopiero pod koniec kwietnia doszło do pierwszego starcia sił lądowych, które zakończyło się porażką wojsk Rosyjskich pod Yalu.
Walki połączonej floty z eskadrą oceanu spokojnego toczyły się z zmiennym szczęściem. Co prawda większe starcia zakończyły się zwycięstwami Japonii, ale spokój psuła słabsza eskadra rosyjska bazująca w Władywostoku.
Gdy tylko stopniały lody Morza Japońskiego, Rosjanie rozpoczęli ataki na japońskie statki zaopatrzeniowe płynące do Mandżurii oraz do samych Wysp Japońskich, co było o tyle uciążliwe, że wszystkie zasoby potrzebne w Kraju Kwitnącej Wiśni musiały być dostarczane morzem z dominiów.
Skuteczne wypady rosyjskich rajderów kontradmirała Karla Jessena ograniczały możliwości armii w Mandżurii i zwiększały koszty prowadzenia wojny.
W dniu 10.08.1904 podczas próby przedarcia się do Władywostoku osaczono okręty rosyjskie z Port Artur. Starcie nazwane Bitwą na Morzu Żółtym nie spowodowało strat po żadnej ze stron. Mimo to 7 okrętów które wyrwały się z kotła zostało internowanych na terenach należących do Niemiec i Wielkiej Brytanii. Eskadrę z Port Artur miały wesprzeć okręty zespołu z Władywostoku. Niestety problemy komunikacyjne i warunki pogodowe doprowadziły do zbyt dużego opóźnienia i mała flotylla Jessena dotarła na planowane miejsce spotkania dopiero 14 sierpnia, trafiając na przeważające siły wiceadmirała Hikonojo Kamimury pod Ulsan. Podczas starcia Rosjanie stracili jednak tylko jeden krążownik, ale dwa inne poniosły tak ciężkie uszkodzenia, że do końca wojny również zespół władywostocki nie był w stanie zagrozić szlakom komunikacyjnym.
Teraz już bez przeszkód armia Cesarstwa mogła kontynuować wypieranie Rosjan z terenów Mandżurii.
Jednak jeśli komuś się zdaje że flota Cesarska nie ponosiła żadnych strat, to wystarczy tylko wspomnieć o feralnym majowym dniu 1904 roku. 15.05.1904 roku na rosyjskich minach zatonęły dwa duże japońskie okręty wojenne.
Jako pierwszy w przeciągu dwóch godzin wpadł na trzy miny predrednot Hatsue. O ile dwie pierwsze spowodowały spore uszkodzenia, to wydawało się że okręt dzięki umiejętnemu dowodzeniu da się uratować. Niestety po godzinie 12:00 okręt wpadł na trzecią minę która spowodowała potężną detonację. Okręt poszedł na dno w niecałą minutę razem z około 500 ludźmi na pokładzie.
Drugą stratą tego feralnego dnia był predrednot Yashima. Okręt ten wpadł na dwie miny, i mimo prób holowania, z racji zwiększającego się przechyłu również zatonął. Prawdopodobnie na pokładzie zginęło około 300 ludzi.
Trzecią stratą tego dnia był zatopiony na skutek kolizji krążownik pancernopokładowy Yoshino. Ogólnie w jeden dzień marynarka wojenna Cesarstwa straciła trzy duże okręty i około 900 ludzi.
Mimo strat, po półrocznym oblężeniu Japończycy ostatecznie zdobyli bazę w Port Artur w dniu 2.01.1905 roku.
Rosyjskie przygotowanie
Gdy trwały zacięte walki wokół rosyjskiej bazy, w dniu9 października 1904 car Mikołaj II dokonał przeglądu okrętów II Eskadry, skoncentrowanych w bazie w Rewlu. Mimo wcześniej podjętej decyzji dopiero 15 października 1904 II Eskadra Pacyfiku wypłynęła z portu Lipawana Bałtyku w długi rejs w kierunku rejonu działań wojennych.
Dowództwo nad całością sił objął admirał Zinowij Rożestwienski. Sam skład floty robił potężne wrażenie:
8 Predrednotów
3 Pancerniki obrony wybrzeża
9 krążowników i taka sama ilość niszczycieli
Do tego w skład floty wchodziły transportowce z zaopatrzeniem dla oblężonej twierdzy. Chociaż wchodzące w skład zespołu okręty dysponowały bardzo zróżnicowanymi możliwościami bojowymi, dowodzący zespołem wiceadmirał Rożestwienski nie nakazał przeprowadzenia szkoleń zgrywających załogi. Chodziło tu o nowe okręty typu Borodino, których załogi przejęły okręty niewielki czas wcześniej.
Przykładowo szkolenie artyleryjskie ograniczono do minimum, aby nie marnować amunicji. Według wstępnych założeń zespół miał dotrzeć do Władywostoku bez kontaktu z przeciwnikiem i dopiero potem przygotować się do stoczenia rozstrzygającej bitwy.
Trasa przemarszu okrętów eskadry została wytyczona wokół Afryki. Przy czym w porcie w Tangerze zespół podzielono na dwie części, i mniejsza z nich przeszła przez Morze Śródziemne oraz Kanał Sueski.
trasa przemarszu eskadry Rosyjskiej
Już na samym początku rejsu okręty rosyjskie ostrzelały przez pomyłkę brytyjskie kutry rybackie na zachód od Dogger Bank. Pomyłka spowodowała śmierć kilku rybaków i spowodowała poważny incydent dyplomatyczny. W momencie gdy zespół znajdował się koło Madagaskaru padł Port Artur, co spowodowało modyfikację planów odnośnie odsieczy.
Oba zespoły rosyjskie ponownie połączyły się ostatecznie 9.05.1905 roku w rejonie Indochin. Przed dotarciem do portu przeznaczenia którym był Władywostok okręty musiały pokonać jeszcze jedną z cieśnin – La Perouse’a, Tsugaru lub Koreańską albo Cuszimską, znajdującą się obok.
Ostatecznie Rożestwiensski wybrał Cuszimską, która była najkrótszą droga do portu przeznaczenia, ale zdawano sobie sprawę, że może w tym rejonie dojść do starcia.
Siły japońskie
Dowódcą japońskiego zespołu był admirał Heihachirō Tōgō na swoim okręcie flagowym Mikasa. Jego siły uszczuplone o dwa predrednoty, które zatonęły na minach, składały się z:
4 predrednotów
8 krążowników pancernych
8 krążowników pancernopokładowych.
Trzon zespołu japońskiego – cztery pancerniki i 2 krążowniki pancerne Nissihn i Kasuga wchodził w skład 1. Dywizjonu I Eskadry admirała Tōgō, pozostałe 6 krążowników pancernych w skład 2. Dywizjonu II Eskadry pod dowództwem wiceadmirała Kamimury.
Pomocnicze siły japońskie – III Eskadra, składały się z 2 pancerników obrony wybrzeża, 7 starszych krążowników pancernopokładowych i kilku kanonierek. Tōgō ponadto miał do dyspozycji ponad 20 niszczycieli i blisko 40 torpedowców
Flota Cesarska pod kątem ilości dużych okrętów była słabsza, ale marynarze byli bardzo dobrze wyszkoleni. Do tego zespoły pływały ze sobą dość długo, więc współpraca była na bardzo wysokim poziomie.
Cuszima – pogrom Floty Bałtyckiej
W dniu 27 maja dowodzone przez Rożestwieńskiego siły rosyjskie utworzyły formację i rozpoczęły rejs w kierunku Morza Japońskiego. Rosjanie doskonale zdawali sobie sprawę z obecności japońskich okrętów na trasie rejsu, w związku z czym nie próbowali nawet uniknąć bitwy. W nocy, o godzinie 2:25, załoga japońskiego krążownika pomocniczego Shinano Maru zauważyła dwa statki szpitalne zamykające rosyjską formację i zaczęli śledzić wrogi zespół.
O koło 4:30 admirała Tōgō uzyskał informację o pozycji rosyjskich okrętów.
Zespół japoński miał przewagę prędkości, gdyż Rosjanie musieli ograniczyć prędkość do 9 węzłów z racji płynięcia z nimi statków handlowych.
Około południa, japońskie główne siły dotarły w rejon Cieśniny Cuszimskiej, płynąc równolegle do jednostek rosyjskich okrętów. Japoński dowódca podjął wówczas decyzję o wykonaniu niebezpiecznego zakrętu o 180 stopni przez lewą burtę, tak aby ustawić swoje okręty w szyku torowym.
Rosjanie widząc ten ruch przeciwnika przestawili formację, zmieniając dotychczasowy szyk kolumnowy również w torowy.
Z tym, że o ile u Japończyków zmiany kursów odbywały się bez przeszkód, to u Rosjan manewr ten doprowadził jednak do chaosu. Powodem była prędkość szybszych okrętów które trzeba było zastopować, czekając, aż wolniejsze okręty zajmą odpowiednie pozycje.
Jako pierwsi ogień otworzyli Rosjanie z odległości ok. 6 km do znajdujących się po lewej stronie przed nimi okrętów japońskich. Pierwsze salwy padły z pancernika Suworow. Poważnym błędem dowódcy rosyjskiego było niewykorzystanie okazji ryzykownego manewru Japończyków, co mogło doprowadzić do walki na zdecydowanie bliższym dystansie
Nowe celowniki teleskopowe dostarczone przez Brytyjczyków na początku 1905 roku spowodowały, że japońskie okręty osiągały lepszą celność artylerii głównej.
Okręty rosyjskie, a zwłaszcza okręty flagowe na których Japończycy skupili ogień, znalazły się pod ciężkim ostrzałem. Jako pierwszy od skoncentrowanego ognia poszedł na dno pancernik Oslabja. Około godziny 14.30 flagowy pancernik Kniaź Suworow z uszkodzonym sterem wyszedł z szyku, dodatkowo sam dowódca admirał Rożestwienski został ranny.
Uszkodzenie okrętu flagowego i brak sprecyzowanego planu spowodował jeszcze większy chaos w szeregach Rosjan. Ostatnim rozkazem dowódcy rosyjskiego wydanym przed starciem był jedynie nakaz podążania za okrętem flagowym, a po jego utracie – za następnym w kolejności. Z ciężko uszkodzonego Suworowa admirał został zabrany przez niszczyciel Bujnyj, następnie Biedowyj.
Podejmowane kolejne próby zwrotu rosyjskiej eskadry na północ, w kierunku Władywostoku, były udaremniane przez manewry japońskiego zespołu, przegradzającego kurs Rosjanom.
Wieczorem admirał Tōgō stracił kontakt z rosyjskim zespołem na skutek mgły i dymu. Osłabiona eskadra rosyjska, prowadzona teraz przez pancernik Borodino, wykonała zwrot odchodząc na południe. W tym samym czasie, rosyjskie krążowniki, ochraniające transportowce, walczyły z liczniejszymi japońskimi krążownikami pancernopokładowymi. W efekcie, ciężko uszkodzony został japoński krążownik Kasagi.
Przed wieczorem rosyjskie siły główne kierujące się znowu w kierunku Władywostoku, ponownie natknęły się na japońskie siły główne.
Po kilku godzinach intensywnej walki artyleryjskiej, zatonęły z całymi załogami dwa nowe pancerniki rosyjskie Aleksander III i Borodino. Flagowy Kniaź Suworow, który od kilku godzin był już do akcji, został dobity przez niszczyciele japońskie torpedami.
Po zapadnięciu zmroku na rosyjskich okrętach zarządzono zaciemnienie. Dowódcy chcieli w ten sposób umknąć przed pościgiem. Nie na wszystkich okrętach ten rozkaz wykonano.
Admirał Tōgō nie chcąc narażać na starcie nocne swoich głównych sił wysłał do boju torpedowce. Łącznie wystrzeliły one blisko 50 torped i obserwowały nocny pokaz fajerwerków. Trzeba jednak przyznać, że nie wszystkie torpedy trafiły w cel, te które dosięgły posłały na dno pancernik Nawarin i uszkodziły pancernik Sisoj Wielki oraz krążowniki Admirał Nachimow i Władimir Monomach. Ze względu na skalę uszkodzeń spowodowane nocnym atakiem okręty te zostały następnie samozatopione przez załogi.
wizja artystyczna zatopienia jednego z rosyjskich pancerników
Pozostała część zespołu podzielona na mniejsze części próbowała przebić się do portu przeznaczenia. Jednak około godziny 10:00 okręty rosyjskie zostały zauważone przez japońską flotę. Dowodzący największą z grup admirał Niebogatow zdecydował się na kapitulację, nie chcąc narażać swoich ludzi na pewną śmierć.
Do Władywostoku przebiły się ostatecznie tylko trzy okręty. Były to krążownik Ałmaz i dwa niszczyciele. Kilka okrętów korzystając z zamieszania zdołało uciec; były to m.in. krążowniki Aurora, Oleg i Żemczug (dotarły do Manili).
Po bitwie
Dla sił rosyjskich bitwa ta skończyła się katastrofą. Na dno poszły wszystkie nowe pancerniki typu Borodino. Zginęło około 4500 ludzi, a ponad 5500 dostało się do niewoli.
Straty japońskie były relatywnie niskie. Zatonęły trzy torpedowce, a kilka okrętów było uszkodzonych. Straty w ludziach nie przekroczyły 300 zabitych.
Bitwa pokazała, że nie zawsze przewaga liczebna zapewnia wygraną w bitwie. Brak zgranych i dobrze wyszkolonych załóg był główną bolączką zespołu admirała Rożestwienskiego.
Brakowało planu bitwy, co doprowadziło do chaosu i braku koordynacji działań. Okręty japońskie strzelały jak do kaczek, masakrowali skoncentrowanym ogniem kolejne rosyjskie okręty. Bitwa pod Cuszimą była też pierwszym starciem morskim w którym zastosowano masowo nowa broń – torpedy. Owszem, były one jeszcze niedoskonałe i niecelne, ale wywalenie 50 torped przyniosło skutek w postaci wyeliminowania czterech dużych okrętów.
Trzeba też wspomnieć, że pociski okrętowe marynarki ,,Kraju Kwitnącej Wiśni`` były wypełnione szimozą. Był to specjalny materiał wybuchowy, który oprócz eksplozji wywoływał też trudne do opanowania pożary. W przeciwieństwie do nich rosyjskie pociski były o wiele mniej skuteczne, głównie z powodu pogorszenia ich jakości spowodowanego długim rejsem.
Z bitwy wyciągnięto jednoznaczne wnioski. Przyszłością flot świata miały być szybkie okręty uzbrojone w szybkostrzelną artylerię główną. Zaś wsparciem dla nich miały być lżej opancerzone krążowniki, zdolne do wykonywania zadań rozpoznawczych. Dodatkowo dowódcy musieli posiadać zdolność wykazywania się inicjatywą w sytuacjach zagrożenia.
Samo starcie spowodowało, że Rosja przestała się liczyć jako potęga morska, a jej potencjału jej floty nigdy nie odbudowano.
Po bitwie Japonia dołączyła do grona potęg morskich, zaś późniejsze inwestycję w marynarkę wojenną sprawiły, że Japończycy posiadali jedną z najsilniejszych (w połowie lat 20 trzecią na świecie) flot świata.
Dodaj komentarz