
Polskie krążowniki w WoWs część 2
Autor: Radeckij
SNY O KRĄŻOWNIKACH, część 2 (tiery 3 i 4): Rewindykacja
W sierpniu 1919 roku nasz Departament do Spraw Morskich (DSM) opracował wykaz okrętów, które Polska powinna otrzymać z flot zaborców jako rekompensatę za wkład Polaków w budowę tychże. Nasza logika była prosta – Polacy stanowili 10% ludności Niemiec, więc należy nam się 10% floty niemieckiej, 12% floty austro-węgierskiej i 16% floty rosyjskiej. Od razu zaznaczmy, że wykaz nie był twardym żądaniem, to miał być raczej mocny argument w dyskusji o podziale flot, takie "patrzcie ile nam się należy, a zadowolimy się dwoma krążownikami, albo nawet jednym!". Czego chcieliśmy?
1. Kaiserliche Marine
Chcieliśmy krążowników, które wraz z kontrtorpedowcami były osią naszych zabiegów. Oczywiście tych najnowszych, najlepszych, starocie interesowały nas tylko w ostateczności. W wykazie DSM występują więc krążowniki Graudenz i Regensburg, nowoczesne, ukończone na początku Wielkiej Wojny, wymienione jednym z tchem z nieco mniejszym, rówieśniczym Pillau. Okręty były tak nowoczesne, że chrapkę na nie mieli zwycięzcy – dwa z nich trafiły pod banderę włoską, trzeci pod francuską.
Francuski Strasbourg (4900 ton, 27 węzłów, pancerz do 7 dział 150mm, 4 wyrzutnie torped 500mm), czyli dawny niemiecki Regensburg z listy Departamentu do Spraw Morskich...
W wykazie znajdowały się 3 krążowniki typu Koenigsberg – nie wymienione nazwami z bardzo prostej przyczyny: nieco wcześniej, podczas zatopienia niemieckiej floty w Scapa Flow, utracono 3 z 4 okrętów tego typu. No, może i były na dnie, ale zaznaczaliśmy, że nam się słusznie należały, bo były to najwartościowsze lekkie krążowniki Kaiserliche Marine. Oczywiście, nic z tego nie wyszło – Koenigsberg, jedyny sprawny krążownik trafił do Francji, tak samo jak Emden - najmniej uszkodzony wrak ze Scapa Flow.
...oraz Metz, dawny Koenigsberg (5500 ton, 27 węzłów, 8 dział 150mm, 2 wyrzutnie torped 500mm), który przetrwał zagładę
Na liście naszych oczekiwań ujęliśmy krążowniki Brummer i Bremse – i tu również nie przeszkadzał nam fakt, że leżą na dnie w Scapa Flow. Nieco mniejsze od typu Koenigsberg, miały znacznie nowocześniejszą architekturę, uwzględniającą już pierwsze doświadczenia wojenne. Okręty, których budowę rozpoczęto w 1915 roku, były pierwszymi niemieckimi lekkimi krążownikami z całym uzbrojeniem umieszczonym w osi okrętu, dzięki czemu wszystkie działa artylerii głównej mogły strzelać na obie burty.
Jeden z krążowników typu Brummmer (4300 ton, 28 węzłów, 4 działa 150mm, 2 wyrzutnie torped 500mm) w drodze do Scapa Flow
Pewne poszlaki wskazują, że nasi specjaliści, pisząc o krążownikach typu Brummer, tak naprawdę "mieli na myśli" znacznie starsze krążowniki typu Bremen – okręty zbudowane w latach 1904-1907, które, przede wszystkim ze względu na niewielką prędkość, już podczas wojny uważano za przestarzałe i wyznaczano do zadań pomocniczych. Dla porządku zaznaczmy, że w jednym z wariantów naszych roszczeń pojawiają się 3 krążowniki typu Brummer o wyporności 3300 ton, i że prawdopodobnie chodziło o okręty typu Bremen.
Bremen (3300 ton, 23 węzły, 10 dział 105mm, 2 wyrzutnie torped 450mm)
Na koniec dodajmy, że Departament do Spraw Morskich przygotował pakiet trzech różnych list niemieckich okrętów – najbogatsza w krążowniki wyliczała aż 9 okrętów.
2. Kaiserliche und Königliche Kriegsmarine
Osobną listę sporządzono w sprawie podziału spadku po flocie austro-węgierskiej. Pamiętamy tutaj, że praktycznie cała cesarsko-królewska flota była pod kontrolą nowo powstałej Jugosławii, i czekała na podział. Lista okrętów austro-węgierskich różni się od pozostałych tym, że zamiast klucza tonażowego, przyjęto bardziej profesjonalne podejście i wyliczono nasz udział we flocie zaborcy na podstawie cen okrętów, z potrąceniem wartości okrętów utraconych w działaniach wojennych – życzyliśmy sobie odzyskać okręty o wartości 73 milionów koron. W klasie krążowników roszczenia wysunęliśmy wobec stareńkiego Kaiser Karl VI (wycenionego na 11 milionów koron) i dwóch jednostek typu Helgoland (o łącznej wartości (21,35 miliona koron).
Kaiser Karl VI był rówieśnikiem wspomnianego w poprzedniej części D'Entrecasteux: był nieco mniejszy i słabiej uzbrojony, ale zdecydowanie lepiej opancerzony – burtowy pas pancerny miał miejscami 220mm grubości! Jego wartość bojowa była znikoma. Przy podziale łupów przypadł Wielkiej Brytanii, która momentalnie posłała Kaisera na złom.
Zbudowany w 1900 roku Kaiser Karl VI (6600 ton, 21 węzłówm 2 działa 238mm, 8 dział 149mm, 2 wyrzutnie torped) otwierał naszą listę żądań wobec C.K.floty
Znacznie nowocześniejsze były krążowniki typu Helgoland. Projekt tych okrętów, ostatnich krążowników zbudowanych dla floty austro-węgierskiej, był ulepszonym wariantem wcześniejszego Admiral Spaun. Ukończone już podczas wojny jednostki były łakomym kąskiem dla cierpiących na brak nowoczesnych krążowników państw sojuszniczych: ostatecznie Helgoland i Saida trafiły pod banderę włoską, a Novara – pod francuską.
Novara (3500 ton, 27 węzłów, 9 dział 100mm, 6 wyrzutni torped 533mm)
3. Rossijskij Imperatorskij Fłot
Zdecydowanie najbardziej kuriozalne były nasze żądania wobec Rosji. Po pierwsze – do momentu wybuchu rewolucji Rosja była sojusznikiem Wielkiej Brytanii i Francji. Po drugie – zwycięskie kraje nie miały żadnej jurysdykcji w sprawach rosyjskich, bo, po trzecie – przez Rosję przewalała się wojna domowa, i kraj, do którego zgłaszaliśmy pretensje, już nie istniał... Niemniej, dla porządku, sporządziliśmy listę według takich samych zasad, jak w przypadku pozostałych zaborców. Żeby sojusznicy wiedzieli, że z racji zaboru rosyjskiego też nam się coś należy.
Czego się domagaliśmy? Krążownika typu Admirał Makarow: do 1919 roku przetrwały dwa, Makarow i Bajan, oba sterane służbą, ale dobrze opancerzone i uzbrojone. Sporządzając listę okrętów do rewindykacji zapewne nie zdawaliśmy sobie sprawy, w jak złym stanie technicznym były te krążowniki – oba jeszcze w 1918 roku zostały przez bolszewików skreślone z listy aktywnych okrętów, a natychmiast po zakończeniu wojny domowej – trafiły na złom. Podobnie jak Kaiser Karl IV, to był tylko dodatek do nowocześniejszych okrętów z listy.
Bajan (7700 ton, 21 węzłów, 2 działa 203mm, 8 dział 152mm) przeszedł w 1917 roku solidną modernizację, obejmującą zwiększenie uzbrojenia o 50% - dołożono trzecie działo 203mm i 4 dodatkowe działa 152mm
Zdecydowanie ważniejsze były dla nas krążowniki typu Admirał Łazariew, okręty tak nowoczesne, że ich budowy jeszcze nie ukończono – co wcale nam nie przeszkadzało w zgłaszaniu do nich pretensji, tak samo jak fakt, że budowane były w Nikołajewie nad Morzem Czarnym. Domagaliśmy się dwóch z czterech budowanych okrętów tego typu, zbiegiem okoliczności, faktycznie tylko dwa okręty tego typu zostały ukończone i oddane do służby: Czerwona Ukraina w 1927 roku i Krasnyj Kawkaz w 1932.
Czerwona Ukraina (7500 ton, 29 węzłów, 15 dział 130mm, 2 wyrzutnie torped 450mm).
Jak widać, lista naszych oczekiwań była solidna i obejmowała aż 15 krążowników – od początku DSM zdawał sobie sprawę, że te roszczenia są nierealne. Liczyliśmy na 1-2 krążowniki i być może, gdyby nie samozatopienie niemieckiej floty w Scapa Flow, faktycznie udałoby się nam zdobyć chociaż jeden krążownik; tak jak Jugosławia, która wytargowała stary krążownik Niobe. Zagłada Hochseeflotte dramatycznie zredukowała pulę dostępnych do podziału krążowników, a ponieważ roszczenia państw sojuszniczych miały pierwszeństwo, musieliśmy więc obejść się ze smakiem.
4. Francuski bonus
Na koniec wspomnijmy o jeszcze jednym krążowniku, gdyż podniesienie w 1927 roku bandery na ORP Bałtyk, oznaczało koniec okrętu, który przez dwa lata był "murowanym pewniakiem" do roli pierwszego polskiego "p.o. krążownika". Plan rozbudowy floty z 1924 roku zakładał, że nabędziemy od Francji krążownik Desaix, okręt kilka lat młodszy od D'Entrecasteux, mimo podobnej wielkości lepiej uzbrojony, opancerzony i szybszy. Pozbawiony groteskowego tarana dziobowego, wyglądał zdecydowanie nowocześniej, miał też nowocześniejsze uzbrojenie, rozstawione w 4 pancernych wieżach dwudziałowych, zapewniających ostrzał z 6 luf w niemal każdym kierunku. Rozbrojony Desaix miał pełnić rolę pływającej bazy okrętów podwodnych – planowaliśmy bowiem zakup 9 okrętów podwodnych.
Kleber (7600 ton, 21 węzłów, 8x165mm, 2 wyrzutnie torped 450mm) bliźniaczy okręt naszego niedoszłego Desaix – w uniwersum WoWs byłby ciekawym krążownikiem 3 tieru.
Okazja do zakupienia D'Entrecasteux pojawiła się nagle – Belgia, która nabyła ten okręt w 1923 roku i wyremontowała, dostosowując do roli hulku i okrętu szkolnego, uznała zabawę w duże okręty za zbyt kosztowną i w 1926 roku zwróciła go Francji. Nagle pojawiła się okazja zakupienia jednostki tańszej od Desaix i już wyremontowanej, więc decyzja była prosta – klepnęliśmy zakup D'Entrecasteux, liczbę kupowanych okrętów podwodnych zmniejszyliśmy do trzech, a za zaoszczędzone pieniądze kupiliśmy dwa nowoczesne kontrtorpedowce.
Ciąg dalszy nastąpi.
Komentarze
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy i dodaj swój komentarz!